Skip to main content
Search form

Jak informować o zagrożeniach i nie straszyć?

Obszary zainteresowań:

Sposób informowania społeczeństwa o zagrożeniach w dojrzałych demokracjach zmienił się diametralnie w XXI wieku. Jak uniknąć błędów w czasie pracy analitycznej prognozując zagrożenia? Jak nie straszyć i jak się nie mylić? - analiza gen. Jarosława Stróżyka.


Zamachy terrorystyczne w 2001 roku i wynikające z nich operacje NATO w Afganistanie oraz USA i koalicji w Iraku, jak również ostatnie wojny w Libii, Syrii oraz na Ukrainie są motorem ewolucji przekazywania sygnałów i ocen zagrożeń opinii publicznej. Duży wpływ w ostatnich latach mają również ataki terrorystyczne w krajach europejskich. Katalizatorem zmian jest także swoisty pucz informatyczny, w tym powstanie mediów społecznościowych, pozwalający na udział tak wielu osób w bezpośredniej dyskusji na temat bezpieczeństwa i bieżących wydarzeń. Media te są perfekcyjnym narzędziem do przekazywania informacji o wszelkich trendach i niebezpieczeństwach, lecz paradoksalnie z powodu swojej otwartości są także instrumentem przeciwnika, prowadzącego za ich pomocą akcje dezinformacyjne. Takie „dezo” działania Rosji zostały szczegółowo zbadane w USA oraz niektórych krajach Europy w ostatnich latach przy okazji kampanii wyborczych. Polska wciąż raczkuje na tym polu, a jest przecież szczególnie narażona na ofensywne operacje rosyjskie, zwłaszcza w kontekście intensywnego w wybory 2019 roku.

Czym jest zagrożenie? To stan psychiki i świadomości wywołany przez zjawiska postrzegane jako negatywne i niebezpieczne, a jednocześnie zespół okoliczności, który może spowodować powstanie stanu niebezpiecznego dla danego podmiotu. Jak wykryć zagrożenie? Czy ktokolwiek mógł przewidzieć we wrześniu 2001 roku, że grupa 19 osób, „uzbrojona” w nożyki do tapet może zabić tysiące osób, zburzyć najwyższe budynki na Manhattanie oraz sparaliżować najpotężniejszą giełdę na świecie. Najczęściej wśród społeczeństwa pojawiają się uniwersalne pytania: „kto”, „co”, „kiedy”, „dlaczego”, „w jaki sposób”, czyli kto nam zagraża, w jaki sposób i kiedy to może nastąpić. Co jest wyznacznikiem, że odczuwamy zagrożenie jako większe? Odległość, liczba ofiar, ilość poświęcanego czasu w mediach? Największą niewątpliwie wagę przywiązujemy do słów i obrazów w środkach masowego przekazu, w tym tych przekazywanych przez członków rządu i innych polityków. Jak mierzyć skalę niebezpieczeństwa? Czy jest to już rzeczywiste i nieuchronne zagrożenie czy też ryzyko jego wystąpienia, czy tylko nasza obawa? Jak informować o zagrożeniach i nie straszyć? Jak się nie mylić?

Nowa fala globalnego wyścigu zbrojeń

Uwarunkowania bezpieczeństwa Rzeczpospolitej Polskiej, w tym położenie geopolityczne na wschodniej flance Sojuszu Północnoatlantyckiego, wskazują potrzebę pogłębionej analizy zagrożeń, jak również skutecznej współpracy międzynarodowej. Współdziałanie pomaga niejako promować w Europie i na kontynencie amerykańskim nasze rozumienie postrzegania zagrożeń, a tym samym niwelować różnice w postrzeganiu ryzyka na wschodniej flance NATO, płynącego ze strony agresywnej postawy Rosji, a tym z południa Europy. Współczesne środowisko bezpieczeństwa, które odzwierciedla procesy globalizacji, zmusza do współpracy państw i instytucji w ramach struktur sojuszniczych z udziałem Polski. Instytucje zbierające i analizujące informacje funkcjonują nie tylko w państwach, ale również w ramach instytucji międzynarodowych, takich jak Sojusz Północnoatlantycki, Unia Europejska i Organizacja Narodów Zjednoczonych. Celem ich działalności jest ostrzeganie o zagrożeniach dla bezpieczeństwa międzynarodowego oraz wsparcie decyzji tych organizacji dotyczących stabilizacji i obronności, w tym zarówno ich członków, a niekiedy innych państw, niebędących członkiem danej instytucji.

Współczesne środowisko bezpieczeństwa, które odzwierciedla procesy globalizacji, zmusza do współpracy państw i instytucji w ramach struktur sojuszniczych z udziałem Polski.

W charakterystykach stanu bezpieczeństwa w środowisku międzynarodowym w ostatniej dekadzie wielokrotnie pojawia się określenie łuk niestabilności. Pierwotne ten angielski termin „arc of instability” był używany w latach 90. XX wieku przez australijskich polityków i dotyczył opisu sytuacji w regionie Azji oraz Oceanu Spokojnego. Był on także wielokrotnie używany przez służby specjalne USA w corocznych narodowych ocenach bezpieczeństwa światowego. W trakcie Szczytu NATO w Warszawie w lipcu 2016 roku definicja ta została użyta po raz pierwszy w oficjalnym komunikacie przywódców państw członkowskich NATO do scharakteryzowania złożonej i trudnej sytuacji bezpieczeństwa na peryferiach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jako źródło tej niestabilności pochodzącej ze wschodu i z południa przywódcy NATO wskazali Rosję oraz Państwo Islamskie. Wszystkie te zagrożenia oraz inne w pozostałych miejscach na świecie składają się na łuk niestabilności.

Długoterminowe oceny stanu bezpieczeństwa zawsze obarczone są dużym ryzykiem błędu. W opublikowanym w 2012 roku raporcie Trendy Globalne autorstwa amerykańskiej Narodowej Rady Wywiadu (National Intelligence Council) dotyczącym prognozowanej sytuacji na świecie w 2030 roku nie przewidywano możliwości wybuchu konfliktu pomiędzy USA lub NATO z Rosją lub Chinami. Od jego publikacji porządek światowy uległ deformacji. Fałszywe przesłanki tej analizy z 2012 roku obejmowały m.in. założenie, że rosnąca współzależność ekonomiczna spowoduje, iż ryzyko konfliktu na dużą skalę będzie malało. Wskazywano także we wcześniejszych publikacjach, że różnice ideologiczne zanikają, a cywilizacja zachodnia niepodzielnie zwyciężyła. Propagowano pogląd, iż liberalny porządek będzie trwał w regionach byłych potęg światowych. Obecnie zaś dżihadyzm przyciąga rzesze młodzieży, w tym kobiety.

Łamaniu porządku post zimnowojennego towarzyszą wewnętrzne zmiany polityczne, społeczne oraz ekonomiczne w praktycznie wszystkich państwach. Dynamika uwarunkowań współczesnego środowiska międzynarodowego, doprowadziła do swoistej ruiny architektury bezpieczeństwa. W kategorii stosunków międzynarodowych Zachód nie docenił znaczenia rosnącego niezadowolenia w Chinach oraz Rosji z powodu jego dominacji. Wojna i kryzys na Ukrainie w 2014 roku pokazały jak dużo można poświęcić na rzecz zachowania politycznych i ekonomicznych relacji Zachodu z Federacją Rosyjską. W zasadzie każda część byłego Związku Radzieckiego oraz zachodniej części Azji może stać się areną rywalizacji pomiędzy potentatami światowymi. Sytuacja jest znacznie gorsza niż w trakcie zimnej wojny, kiedy strefy wpływów były wyraźnie podzielone i tylko niektóre obszary podlegały wyścigowi polityczno-gospodarczemu pociągając określone ryzyko. Deformacji ulega system porozumień traktatowych będących mechanizmem wzajemnej kontroli mocarstw. Zniesienie tych mechanizmów doprowadzi do nowej fali globalnego wyścigu zbrojeń jądrowych oraz zaostrzenia się rywalizacji.

Religia tajemnic

Kluczowym dylematem informowania o zagrożeniach jest korelacja tajemnic i demokracji. Przeciwstawne w swoich podstawowych znaczeniach sformułowania są jednak elementem życia codziennego. W niektórych opracowaniach podnoszone są wobec rządów zarzuty świadomego ukrywania swoich błędów, manipulacji obywateli oraz maksymalizacji władzy. Określane jest to jako religia tajemnic. Prekursorem transparentnego działania, które ma zapewnić możliwość przekazywania opinii publicznej oficjalnych ocen zagrożeń oraz decyzji instytucji wywiadowczych są Stany Zjednoczone. Od wielu lat administracja amerykańska cyklicznie publikuje Narodowe Oceny Wywiadowcze NIE (National Intelligence Estimate) dotyczące różnych państw lub zagadnień np. terroryzmu. Agencja wywiadowcza CIA publikuje także długofalowe oceny rozwoju sytuacji na świecie. Amerykanie podejmują również próby budowania podstaw ujawniania sukcesów czy też raportów dotyczących niepowodzeń, jednocześnie chroniąc informacje przed ich ujawnieniem na szkodę interesu publicznego. Jednym z zadań jest prezentowanie misji i zadań służb oraz ich struktur i efektów działania. Kolejne to popularyzacja sfery prawnej obowiązującej w sektorze bezpieczeństwa USA oraz wskazanie jej koherentności z obowiązującymi normami. Przekazywana opinii publicznej wiedza powinna być zrozumiała, również z ujęciu kontekstowym, przy użyciu wszystkich nowoczesnych środków komunikacji. Nigdy nie można utajniać informacji w celu ukrycia przestępstwa lub błędu administracji rządowej.

Dynamika uwarunkowań współczesnego środowiska międzynarodowego, doprowadziła do swoistej ruiny architektury bezpieczeństwa. W kategorii stosunków międzynarodowych Zachód nie docenił znaczenia rosnącego niezadowolenia w Chinach oraz Rosji z powodu jego dominacji.

Ustanowienie równowagi pomiędzy transparentnością a niejawnością informacji jest zabiegiem niezmiernie trudnym. Czynnikami komplikującymi są współzależności pomiędzy społeczeństwem a rządem w kategorii przejrzystości procesów, a dodatkowo rozwój technologiczny. Kolejne pytanie to jak mierzyć efektywność sukcesów? Trudno określić wymierność efektów poszczególnych służb. Czy jeżeli coś się nie wydarzyło to jest to pozytywny element? Służby specjalne nie są skłonne, z różnorodnych powodów, do prezentowania opinii publicznej swoich osiągnięć. W przeszłości dostęp do pewnej kategorii informacji był wyłączną domeną służb. Współcześnie, w czasach globalizacji i społeczeństwa informacyjnego jest on w dużej mierze powszechny. Wywiadowi trudno jest rywalizować z wielkimi korporacjami medialnymi, jeśli chodzi o tempo reagowania na wydarzenia. Od czasu wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku mówi się przecież o tzw. efekcie CNN czyli pierwszeństwa telewizji w dostępie do odbiorcy informacji. Istotą informowania jest pokazanie natury problemu, weryfikacja informacji oraz przewidywanie kierunków rozwoju zjawiska. Tego typu środowisko funkcjonowania instytucji wywiadowczych powoduje, iż coraz częściej obwiniane one są przez środowiska medialne, polityczne oraz innych przedstawicieli społeczeństwa o brak działania, zaniechania lub zaniedbania.

Niejednokrotnie na różnych szczeblach rządowych i wojskowych w wielu krajach podnoszona jest odpowiedzialność służb specjalnych za brak informacji wyprzedzających mogących zapobiec danemu wydarzeniu. Najbardziej znanym i spektakularnym przykładem jest niezapobieżenie przez służby amerykańskie zamachom 11 września 2001 roku. Kongres USA utworzył w 2002 roku specjalną komisję parlamentarną, która przez ponad dwa lata badała łańcuch zdarzeń i błędów, które nie zapobiegły zamachom w Stanach Zjednoczonych.

Społeczność międzynarodowa podejmuje działania, aby dostosować się do dynamicznie ewoluującego środowiska bezpieczeństwa. Reformowanie struktur wszystkich organizacji jest konieczną formułą ich rozwoju tak, aby dostosować je do zmieniającego się środowiska bezpieczeństwa oraz wdrażać nowe technologie. Z punktu widzenia Polski oczywistym jest, że spoglądamy z niepokojem na wschód. Konflikt na wschodzie Ukrainy pokazuje, że pomimo lokalnego charakteru stanowi on element globalnej konfrontacji pomiędzy Rosją i Stanami Zjednoczonymi. Trudno oczekiwać, aby został on uregulowany w ciągu najbliższej dekady.

Istotnym elementem rosyjskiej polityki zagranicznej stała się w ostatnim czasie propaganda wykorzystująca agenturę wpływu w zachodnich mediach oraz finansowane przez Rosję środki masowej informacji (m.in. telewizja RT, dawniej Russia Today, portal internetowy Sputnik). Są one ukierunkowana na krytykę demokratycznych oraz liberalnych wartości, a także formowanie alternatywnego podejścia do tych kwestii. Rosja dywersyfikuje kontakty polityczne oraz rozszerza je o zyskujące coraz większe poparcie na Zachodzie ugrupowania populistyczne o charakterze skrajnie lewicowym lub prawicowym, a także ich wsparcie informacyjne oraz finansowe (oficjalne i skryte). Działania te są częścią strategii FR mającej osłabić UE i USA borykające się z problemami wewnętrznymi. Innowacją jest również uczestnictwo w rosyjskiej polityce zagranicznej obywateli i grup, które oficjalnie nie są powiązane z władzami Rosji m.in. cyberprzestępcy nazywani przez W. Putina „patriotycznymi hakerami”, tzw. rosyjscy ochotnicy i urlopowani żołnierze w Donbasie oraz prywatne firmy wojskowe w Syrii.

Działania Rosji w cyberprzestrzeni obejmują wszystkie popularne media społecznościowe: Facebook, Twitter, YouTube, Instagram, LinkedIn, Pinterest, czy też Tumblr. Rosjanie rozpoczęli zbierać doświadczenia na rynku wewnętrznym w 2009 roku, a od 2013 roku przenieśli aktywność na kontynent amerykański. Oczywiście nie stronili od Europy. Ślady i wpływ takiej działalności Rosjan był widoczny w kampanii Brexitowej w Wielkiej Brytanii w 2016 roku czy też ostatnich wyborach prezydenckich we Francji. Facebook jest pozornie nośniejszą platformą przekazu z 250 mln użytkownikami w USA, podczas gdy Twitter to tylko 70 mln amerykańskich kont, przy czym Twitter używa wielu celebrytów, którzy dzielą się także swoimi poglądami politycznymi. Twitter zapewnia także przekaz bardziej dynamiczny, skondensowany w formie, doskonale oddający temperament społeczeństwa amerykańskiego.

Informowanie czy też przekazywanie informacji nie jest wyłącznym atrybutem służb wywiadowczych. Te funkcje są obecne w środowisku naukowym i dziennikarskim. Warto zatem zastanowić się jak dane o zagrożeniach przedstawiają instytucje odpowiedzialne za informowanie o stanie systemu gospodarczego, zarówno w ujęciu krajowym jak i światowym.

Szczególnie trudnym obszarem właściwej oceny zagrożenia, a jednocześnie skutecznego przeciwdziałania są operacje pozainformacyjne, nieodłączny element działań instytucji wywiadowczych. Ich rola na przestrzeni lat rosła, a w swojej istocie głównym celem jest ciche propagowanie poglądów danego państwa i ich implementacja w jak najszerszym zakresie w środowisku politycznym przeciwnika lub jego społeczności. Współcześnie, najlepszym i najgłośniejszym przykładem skutecznej operacji pozainformacyjnej jest przypadek wpływania przez Rosję na nastroje społeczne i pośrednio na wynik wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku. Trudna do analizy była wojna na Ukrainie w 2014 roku czy też działania ISIS w Syrii. Nieregularne formacje zbrojne, popierani przez Rosję separatyści, czy też bojownicy ekstremistycznych organizacji islamskich osiągnęli szereg sukcesów w walce zbrojnej, jak też w dokumentowaniu i promowaniu swoich sukcesów na mediach społecznościowych, głównie YouTube.

Informowanie czy też przekazywanie informacji nie jest wyłącznym atrybutem służb wywiadowczych. Te funkcje są obecne w środowisku naukowym i dziennikarskim. Według niektórych teoretyków wyróżnikiem wywiadu jest fakt, iż zbiera on mniejszą ilość informacji potrzebnych do wygenerowania analizy bądź oceny sytuacji. Warto zatem zastanowić się jak dane o zagrożeniach przedstawiają instytucje odpowiedzialne za informowanie o stanie systemu gospodarczego, zarówno w ujęciu krajowym jak i światowym. To szczególnie wrażliwy obszar powiązany z bezpieczeństwem każdego państwa, widzimy to także w Polsce przy okazji ostatnich turbulencji prawnych wokół Krajowego Nadzoru Finansowego oraz Narodowego Banku Polskiego. Branże bezpieczeństwa oraz ekonomiczna zbierają i analizują informacje. Podmioty gospodarcze często przyjmują model analizy skróconej, dostosowanej do potrzeb rynku. Biznes stosuje w praktyce cykl informacyjny, który ciągle udoskonala w celu optymalnej realizacji swoich planów. Jest nim czteroskładnikowa elipsa działania PDSA: Planuj (Plan), Wykonuj (Do), Studiuj, Analizuj (Study) oraz Działaj (Act).

Jak się nie mylić?

Jak uniknąć błędów w czasie pracy analitycznej prognozując zagrożenia? Do głównych błędów możemy zaliczyć po pierwsze analizę najgorszego przypadku tj. ekstremalny sceptycyzm odzwierciedlający pesymistyczne podejście na podstawie negatywnych doświadczeń z przeszłości. Po drugie analizę najlepszego przypadku czyli optymistyczną ocenę na podstawie przekonania o znajomości zachowania ludzi lub preferencji i interesów instytucji oceniającego. Często także spotykane są błąd analogii czyli uznanie, że wydarzenie jest zbieżne z innym w przeszłości, a także mylne wyobrażenia wpływające na percepcję przekonanie o niezmienności określanej sytuacji lub opisywanego stanu. Stosunkowo istotnym błędem, obecnym także w innych dziedzinach życia społecznego, jest brak empatii czyli niezdolność do rozumienia postrzegania i poglądów innych ludzi oraz niedocenianie znaczenia ich roli oraz interesów. Niejako pokrewne jest myślenie życzeniowe, tj. optymizm będący wynikiem nadmiernego zaufania do własnego postrzegania i zdolności analitycznych.

Każdy rząd potrzebuje do podjęcia decyzji o rozpoczęciu operacji wojskowej pełne spektrum informacyjne, obejmujące również długofalowe konsekwencje. Klasycznym przykładem nadmiernego optymizmu, czyli braku szczegółowej i trafnej analizy skutków są wojny w Iraku w 2003 roku oraz działania NATO w Libii w 2011 roku. Decydenci oraz dowódcy różnego szczebla muszą rozumieć złożoną funkcję współczesnego środowiska informacyjnego w zakresie socjologicznym, kulturowym oraz politycznym. Założenie, że zmiany prowadzące do konfliktu będą stopniowe i stosunkowo łatwe do wykrycia, a tym samym osoby podejmujące decyzje będą miały dużo czasu na planowanie i adaptację jest z gruntu błędne. Należy maksymalnie zdynamizować proces pozyskiwania informacji i ich analizy, a przede wszystkim dostosować do tempa rozwoju sytuacji.

Każdy rząd potrzebuje do podjęcia decyzji o rozpoczęciu operacji wojskowej pełne spektrum informacyjne, obejmujące również długofalowe konsekwencje.

Administracja rządowa powinna być profesjonalnie przygotowana do formułowania pytań i zadań poszczególnym służbom. Sprecyzowanie polecenia wymaga albowiem wiedzy na temat funkcjonowania tak bardzo zhierarchizowanych instytucji jak siły zbrojne lub służba specjalna oraz ich możliwości technicznych. Osoby na kierowniczych stanowiskach w Białym Domu za kadencji prezydenta Baracka Obamy próbowały wydawać dyspozycje wysyłania bezzałogowych aparatów latających w różne rejony świata będące w zainteresowaniu polityków, zwracając się bezpośrednio do dysponentów tych środków, pomijając łańcuch dowodzenia. Wywiad nigdy nie wskaże rozwiązań, określa jedynie sytuację i analizuje obszar będący w zainteresowaniu stawiającego pytanie. Wskazanie rozwiązania prowadziłoby do tzw. politycyzacji tych instytucji. Takie zarzuty pojawiają się cykliczne wobec służb wywiadowczych w wielu krajach.

Rozwiązaniem zapewniającym zaufanie społeczeństwa do instytucji przekazujących informacje o zagrożeniu, a także wykrywających działania dezinformacyjne przeciwnika jest zawsze budowa trzech filarów, które przyczyniają się do właściwej oceny oraz unikania pomyłek i błędów:

  1. Budowa silnych instytucji sektora informacyjnego i analitycznego;
  2. Inwestycja w personel. Szkolenie oraz planowanie kariery. Minimalizowanie strat tj. zwalniania żołnierzy i funkcjonariuszy;
  3. Współpraca z partnerami zagranicznymi.

Właśnie współpraca międzynarodowa, czyli również aktywne uczestnictwo Polski w NATO oraz Unii Europejskiej, ze względu na dynamikę środowiska międzynarodowego powinna być skoncentrowana na rozpoznawaniu zagrożeń, których źródłem są zarówno podmioty państwowe jak i pozapaństwowe. Jej celem jest identyfikowanie wspólnych zagrożeń, uzyskanie przewagi informacyjnej, wsparcie procesu decyzyjnego w wymiarze sojuszniczym i bilateralnym.

Do głównych powodów rozpoczynania współpracy należą trzy elementy: brak możliwości zdobywania informacji ze wszystkich rejonów będących w zainteresowaniu danego państwa, konieczna redukcja kosztów oraz chęć wpływu na sytuację polityczną lub wojskową w danym państwie lub regionie. Z kolei do powodów ograniczania współpracy między państwami lub organizacjami lub jej niepełnego rozwinięcia zaliczamy różnice w postrzeganiu oceny zagrożeń, które powodują zahamowanie efektywnego i w pełni skoordynowanego współdziałania oraz pozycję państwa w kontekście przestrzegania praw człowieka.

Uzupełnieniem rozwiązań wewnętrznych powinno być wprowadzenie kodeksu dobrych praktyk analitycznych, który pozwoli profesjonalistom zachować w tych spolaryzowanych czasach kręgosłup trzeźwego i rzetelnego oceniania faktów. Bo jak mówił kilkanaście lat temu amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld, dżentelmeni, którzy dysponują tym samym zestawem faktów, wyciągają te same wnioski.

Rzetelność dokumentów i przekazów publicznych może zapewnić określenie zasad kreowania ocen i analiz w celu ich maksymalnej przydatności dla ich odbiorców oraz zachowanie tzw. standardów analitycznych i wynikający z tego wysoki poziom merytoryczny wytwarzanych dokumentów. Może to być funkcjonujący w USA zestaw 5 pryncypiów. Pierwszy z nich to obiektywizm – analitycy muszą być obiektywni i świadomi własnych osądów oraz sposobu rozumowania. Wszelkie praktyczne techniki muszą minimalizować subiektywne odczucia. Należy również brać pod uwagę raporty alternatywne pokazujące zagadnienia z odmiennej perspektywy. Analitycy nie powinni być ograniczeni poprzednimi ocenami tego samego tematu. Drugi to niezależność wobec rozważań politycznych – oceny analityczne nie mogą być kształtowane w celu wspierania jakiejkolwiek politycznej agendy lub poglądów grupy społecznej. Trzeci to terminowość – opinie muszą zostać dostarczone w wymaganym czasie. Analityk musi być świadom sekwencji zdarzeń oraz kalendarza aktywności odbiorców dokumentów. Czwarty to wykorzystanie wszystkich dostępnych źródeł – każdy analityk musi uwzględnić wszystkie dostępne informacje źródłowe pochodzące z różnych platform pozyskujących dane. Piąty natomiast to posługiwanie się rzemiosłem analitycznym – w produktach analitycznych muszą zostać opisane jakość oraz wiarygodność źródeł i danych. Konieczne jest wskazanie źródeł w przedstawianych analizach. Takie zasady poprawiają wiarygodność oraz przejrzystość powstających dokumentów. Taki zestaw zasad może być przydatny w każdej sferze życia publicznego.

Brak takich pryncypiów prowadził w przeszłości do wielu sytuacji nieprawidłowego przekazywania ocen i analiz, w tym najwyższym przedstawicielom państwa. W 2015 roku w USA głośny był przypadek tzw. koloryzowania ocen i analiz jednego z kluczowych dowództw amerykańskich nt. sytuacji w Afganistanie oraz Iraku. Pomimo realnych ocen analityków, ich przełożeni nieznacznie zmieniali ich wymowę, co w efekcie końcowym pokazywało fałszywy obraz sytuacji na froncie, obserwowany niejako przez różowe okulary. To przypomina sytuację z okresu II wojny światowej gdy przechwytywane przez Niemcy meldunki aliantów o ich stratach były przekazywane do Berlina w pierwszej kolejności, a Hitler przyjmował je ze szczególnym zadowoleniem. Równocześnie złe wieści były lekceważone, a przecież jedna ze starych żartobliwych zasad wywiadu mówi, że dobra informacja nie jest informacją wywiadowczą.

_____________________________________

O autorze:

Gen. bryg. rez. Jarosław Stróżyk - wiceprezes Fundacji STRATPOINTS. W trakcie wieloletniej służby w Wojsku Polskim, w tym w wojskowych służbach specjalnych, zajmował szereg stanowisk służbowych związanych z analizą bezpieczeństwa międzynarodowego oraz propagowaniem ocen narodowych na forum organizacji międzynarodowych. Od 2010 roku był zastępcą dyrektora Zarządu Wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli. Po zakończeniu służby w Brukseli, w latach 2013-2016 był attaché obrony przy Ambasadzie RP w Waszyngtonie.