Skip to main content
Search form

Zawód, bez którego nie ma przyszłości

Nieczęsto uświadamiamy sobie, w jak ogromnym stopniu warunki naszego życia społecznego, politycznego i ekonomicznego zależą od kondycji nauczycielek i nauczycieli – osób wykonujących zawód, który jest archetypem wielu innych profesji. Najmniej zrozumiałe jest dla mnie unikanie tematu związku między naszym podejściem do przedstawicieli tej grupy i ich dobrostanem a dobrostanem dzieci. Odzwierciedla się to nie tylko w debacie medialnej, ale także w braku właściwych rozwiązań instytucjonalnych - pisze dr Konrad Ciesiołkiewicz, przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego KIG.


Stefania Wilczyńska, będąc przede wszystkim wychowawczynią z krwi i kości, pełniła także rolę rzeczniczki pedagożek i pedagogów, wszystkich tych, którzy mają bezpośredni wpływ na warunki życia i rozwoju najmłodszych. W jednym ze swoich tekstów pisała: „Może trzeba uznać fakt, że nie tyle człowiek wychowuje, co tworzone przezeń warunki, środowisko, atmosfera, że to one wpływają i oddziałują wychowawczo?” (Wilczyńska 2004). Wilczyńska nie miała wątpliwości, że akceptowanie fatalnych warunków pracy tej grupy zawodowej przekłada się na dramat życia oraz osłabianie perspektyw dzieci i młodzieży: „obrona praw wszystkich pracujących we wszystkich instytucjach przeznaczonych dla dzieci w różnym wieku i stworzenie »wspólnego frontu« – oznacza również obronę wychowanków” (Wilczyńska 2004).

Wielość ról 

Przeprowadzając wyliczenia w sposób względnie konserwatywny, można powiedzieć, że zawód nauczyciela jest archetypem niezwykle dużej liczby profesji. W tej grupie mieszczą się między innymi: nauczycielki i nauczyciele akademiccy, pedagożki i pedagodzy różnych specjalizacji, trenerki i trenerzy biznesu, edukatorki i edukatorzy, nauczycielki i nauczyciele szkół specjalnych, instruktorki i instruktorzy, także w miejscach pracy, animatorki i animatorzy społeczni, trenerki i trenerzy międzykulturowi, lektorki i lektorzy języków, specjalistki i specjaliści do spraw rozwoju kadr. W sumie jest to społeczność licząca w Polsce około miliona osób, której bezpośredni wpływ, jeśli uwzględni się tylko funkcjonowanie w ramach gospodarstw domowych, osiąga poziom przynajmniej 4‒5 milionów osób. Oddziaływanie tej grupy zawodowej w rozumieniu szerszym dotyczy każdej i każdego z nas. 

Nauczycielki i nauczyciele pełnią wiele ról społecznych, wśród których oczywiście pomaganie uczniom w poznawaniu świata wybija się na plan pierwszy. Nie mniej ważne jest to, że osoby wykonujące ten zawód są – w pozytywnym znaczeniu – oczami i uszami organizmu społecznego. Z perspektywy polityki społecznej państwa pełnią rolę kluczową, a w polityce zdrowotnej występują jako niezbędni pośrednicy „w dbaniu o kondycję psychiczną dzieci, młodzieży i całych rodzin” (Buchner, Fereniec-Błońska, Wierzbicka 2021). Prawie 60 proc. nauczycielek i nauczycieli zauważa problemy psychiczne uczniów. Zdaniem 1/3 przedstawicieli tej grupy zawodowej prawa dzieci łamane są przez rodziców i opiekunów, przy czym szkoła w niewystarczający sposób rozpoznaje tego typu naruszenia. Osoby zawodowo trudniące się kształceniem dzieci i młodzieży potrafią wskazywać najczęstsze przyczyny problemów uczniów, którymi są w ich ocenie: niskie poczucie własnej wartości, brak zainteresowania rodziców, brak akceptacji rówieśników, problemy rodzinne. 

Nauczycielki i nauczyciele są przewodniczkami i przewodnikami po świecie wartości nie tylko dla najmłodszych. Pełnią funkcje liderskie. Dzielą się swoją postawą, umiejętnościami społecznymi i motywacją, niezbędnymi w życiu zawodowym i osobistym. O tym, że są spoiwem społecznej budowli, mogliśmy przekonać się podczas pandemii COVID-19. To właśnie oni wraz z niepedagogicznymi pracownikami szkół pokazali, że są zdolni „wyposażyć społeczeństwo w niezbędne instrumenty, które pozwolą adaptować się do wymogów przyszłości” (Buchner, Fereniec-Błońska, Wierzbicka 2021).

Moim zdaniem poziom dobrostanu tej grupy zawodowej jest wprost proporcjonalny do zdolności nas wszystkich jako społeczeństwa do radzenia sobie ze zmianami i przechodzenia kryzysów. Kiedy uwzględni się tak zwaną krzywą zmiany i fakt, że nauczycielki i nauczyciele oraz osoby wykonujące wskazane wyżej profesje pokrewne pozostają w pierwszej linii pracy z ludźmi, trudno nie zauważyć, iż to właśnie oni są blisko nas, kiedy doświadczamy szoku i próbujemy zaprzeczać doświadczanemu kryzysowi. Moderują społeczny gniew tak, by nie przerodził się w przemoc wobec słabszych, jeśli zmagamy się z depresją, jako pierwsi – poza najbliższymi – zauważają jej objawy, i w końcu stabilizują dokonującą się zmianę i wspierają nas w tym, żeby budować na niej wartość dodaną. 

Ktoś może powiedzieć, że jest to obraz idealny, ale moim zdaniem z perspektywy funkcji społecznych jest on realistyczny. Jakość zależy w tym przypadku od tego, jakie warunki społeczne, polityczne i ekonomiczne stworzymy, by osoby wykonujące tę pracę i unikalną misję czuły się szanowane i akceptowane. 

Kryzys za kryzysem

Tymczasem w Polsce nauczycielki i nauczyciele w ostatnich latach musieli zmierzyć się z całą serią kryzysów, które odcisnęły piętno na tożsamości i psychicznej kondycji tej grupy zawodowej. Przypomnijmy, że zmiany związane z pandemią COVID-19 oraz konsekwencje napaści Rosji na Ukrainę nastały tuż po nagłej, „brutalnej” i realizowanej bez autentycznego dialogu społecznego reformie szkolnictwa, w wyniku której zlikwidowano gimnazja, po „pacyfikacji” w 2019 roku największej od lat 90. XX wieku akcji strajkowej.

Jak wskazało badanie przeprowadzone w drugiej fazie pandemii, połowa osób pracujących w szkołach nie miała wówczas dostępu do gabinetów psychologicznych. Nie od wczoraj wiadomo również, że jest to także jedna z grup najbardziej narażonych na zjawisko mobbingu. W jednym z projektów, w których uczestniczyłem, nauczycielki i nauczyciele pytani byli o swoje priorytetowe potrzeby. Ich odpowiedzi były niezwykle wymowne. Jako trzy najważniejsze punkty wymienili oni kompetencje psychologiczne, umiejętności rozwiązywania konfliktów oraz radzenia sobie ze stresem. Ponad 60 proc. uznała też, że pandemia negatywnie wpłynęła na prestiż wykonywanego przez nich zawodu. 

Mamy obecnie do czynienia z dramatycznym kryzysem zaufania społecznego (CBOS 2022). Blisko 80 proc. z nas nie ufa innym lub utrzymuje wobec nich daleko idący dystans. To samo dotyczy instytucji publicznych. Jest to tym bardziej dojmujące, kiedy weźmie się pod uwagę obserwacje Piotra Sztompki, socjologa zajmującego się zagadnieniem zaufania. Wskazuje on, iż pozytywne zaufanie buduje się z góry na dół, a więc od instytucji do jednostek. W ostatnich latach mamy do czynienia z procesem degradacji instytucji w każdym rozumieniu – prawa, autonomii organów konstytucyjnych, trójpodziału władzy, dialogu społecznego i obywatelskiego, procedur obowiązujących administrację i wielu innych. 

Uznanie 

Jednym z kluczy do poradzenia sobie z procesem degradacji instytucji jest wsparcie, którego należy udzielić nauczycielkom i nauczycielom oraz pozostałym pracownikom szkół. Jak to robić? Przede wszystkim przez społeczne uznanie i wzmacnianie podmiotowości. Bez podmiotowości wychowawców nie zbudujemy zdrowej i stabilnej podmiotowości ludzi młodych. Pisząc o podmiotowości, mam przede wszystkim na myśli sprawczość, poszanowanie godności i autonomii, ale także zdolność do krytycznej refleksyjności, podejmowania działań celowych i kontroli oraz poczucie własnej tożsamości i odrębności pod względem wartości uznawanych za ważne. Jak już wspomniałem, archetypiczny zawód nauczyciela postrzegać można na kilka sposobów, a wzmacnianie podmiotowości wymaga świadomego obrania pewnego kierunku. Biorąc pod uwagę inspiracje z literatury pedagogicznej i uwzględniając przywództwo jako ważny punkt odniesienia, zarysuję cztery typy przedstawicieli tej grupy zawodowej: 

  • „spolegliwy opiekun” (za Tadeuszem Kotarbińskim, który powołuje się na Janusza Korczaka) – odznacza się wrażliwością na potrzeby innych, wewnętrzną dyscypliną, osobistą i cywilną odwagą, dąży do sprawiedliwości i broni słabszych; 
  • „inteligent” – zaangażowany w sprawy publiczne, myślący w kategoriach dobra wspólnego, a nie partykularnych interesów, gotowy na podejmowanie działań na rzecz społeczeństwa; 
  • „transformatywny intelektualista” – koncentruje się na zapobieganiu ludzkiemu cierpieniu, niesprawiedliwości, zmniejszaniu skali dominacji jednych nad drugimi, wyraża troskę o demokratyczną kulturę i ustrój oraz podmiotowość słabszych grup społecznych, kompetentny w zakresie organizowania społeczności wokół wartości;
  • „lider transformacyjny” – cechą charakterystyczną jego aktywności jest ideowe oddziaływanie, w którym to, co etycznie dobre i słuszne, stawiane jest wyżej niż to, co efektowne i korzystne, posiada umiejętności motywowania i inspirowania do wspólnego działania, stymuluje intelektualnie i potrafi pracować zarówno indywidualnie, jak i zespołowo.

Aby nauczycielki i nauczyciele dążyli do tych wzorców, większość z nas musi być przekonana o istnieniu takiej potrzeby. Nie dojdzie do przemiany, dopóki nie uświadomimy sobie, jak bardzo jakość naszego życia, a w szczególności dzieci i młodzieży, zależy od przedstawicieli tej grupy zawodowej. Troska o nich jest troską o naszą przyszłość. Tym, co dziwi najbardziej, jest usilne unikanie tematu związku dobrostanu nauczycieli z dobrostanem dzieci. Odzwierciedla się to nie tylko w debacie medialnej, ale także w braku właściwych rozwiązań instytucjonalnych, np. dotyczących wymogu uwzględniania wpływu zmian i metod przeprowadzanych reform na zdrowie oraz kondycję psychospołeczną wszystkich osób, których one dotyczą – nie tylko dzieci, ale też dorosłych. 

 

Literatura: 

Wilczyńska Stefania (2004), Słowo do dzieci i wychowawców, Ośrodek Dokumentacji i Badań Korczakorium: Warszawa.

Buchner Anna, Fereniec-Błońska Katarzyna, Wierzbicka Maria (2021), Między pasją a zawodem. Raport o statusie nauczycielek i nauczycieli w Polsce, Fundacja Orange: Warszawa.

CBOS (2022), Zaufanie społeczne, Komunikat z badań nr 37/2022, Warszawa. 

________________________________

O autorze:

Konrad Ciesiołkiewicz - przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego KIG oraz Zespołu ds. dialogu w edukacji, prezes Fundacji Orange, uczestnik prac Laboratorium Więzi, z wykształcenia jest psychologiem oraz doktorem nauk społecznych. Ukończył wiele szkoleń z zakresu spraw społecznych, w tym Studium Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach, praw dziecka i edukacji obywatelskiej.
ciesiolkiewicz.pl