Stosunek do uchodźców w Polsce - analiza badań opinii publicznej
Obszary zainteresowań:
Kryzys migracyjny na granicy Białorusi z Unią Europejską trwa od kilku miesięcy. Wydarzenie to zostało niewątpliwie spowodowane zorganizowanym przerzutem imigrantów i uchodźców do krajów Unii Europejskiej m.in. z Iraku, Afganistanu i z innych krajów Bliskiego Wschodu oraz Afryki. Już na początku lata 2021 roku prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zagroził niepowstrzymywaniem przybywających do Unii Europejskiej imigrantów. Kryzys rozpoczął się, gdy władze białoruskie uruchomiły kanały przerzutu migrantów z kraju przez granicę z UE na terytorium Litwy, Polski i w Łotwie. Przywódca Białorusi przyznał, że wspieranie transgranicznego przerzutu uchodźców i imigrantów jest odpowiedzią na unijne sankcje wobec Białorusi. W związku z kryzysem rządy Polski i Łotwy podjęły decyzje o wprowadzeniu stanów wyjątkowych na terenach przygranicznych z Białorusią, a rząd Litwy wprowadził natomiast stan wyjątkowy na terytorium całego kraju.
Napięta sytuacja na granicy Polski z Białorusią po raz kolejny wywołała publiczną debatę o postawach Polaków wobec przyjmowania uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi czy imigrantów zarobkowych. Tymczasem Polska Anno Domini 2021 to w dalszym ciągu kraj, w którym skala emigracji wyraźnie przewyższa skalę imigracji. Choć w ostatnich latach tempo wyjazdów zarobkowych Polaków opadło, to biorąc pod uwagę cały okres po wstąpieniu naszego kraju do UE można nazwać emigrację ludzi młodych procesem masowym, który wywarł znaczący wpływ na strukturę demograficzną i rynek pracy. Wzrost odsetka ludności w wieku nieprodukcyjnym, zmniejszenie liczby ludności w regionach peryferyjnych czy ogólny spadek liczby ludności Polski to zjawiska w dużej mierze spowodowane właśnie odpływem Polaków za granicę. W tej sytuacji przyjmowanie obcokrajowców powinno stanowić lekarstwo na wspomniane problemy, ale okazało się nowym źródłem obaw i lęków. Co więcej, w Polsce poczucie zagrożenia w związku z napływem imigrantów czy uchodźców zdaje się być silniejsze niż obawy związane z wyjazdami Polaków za granicę, o czym świadczy m.in. częstość pojawiania się tych kwestii debacie publicznej czy mediach.
Niski odsetek cudzoziemców w Polsce i niewielki odsetek obywateli mających osobiste doświadczenia z imigrantami, sprawia, że poziom wiedzy Polaków o przedstawicielach innych krajów czy kultur jest niski.
Na tle innych państw europejskich polskie społeczeństwo cechuje się olbrzymią jednorodnością etniczną. Udział innych narodowości i grup etnicznych w naszym kraju, wedle różnych oszacowań, wynosi zaledwie od 1 do 3% ogółu ludności, w tym jedynie 0,2% to osoby z niepolskim obywatelstwem1. Dane Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wskazują, że osoby urodzone poza granicami Polski stanowiły w 2005 roku zaledwie 1,8% ogółu ludności, co jest najniższym poziomem w Europie2.
W rezultacie, zgodnie z badaniami realizowanymi na przełomie 2014 i 2015 roku w ramach Europejskiego Sondażu Społecznego w piętnastu krajach europejskich (Austrii, Belgii, Czechach, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Holandii, Irlandii, Niemczech, Norwegii, w Polsce, Słowenii, Szwajcarii, Szwecji) Polacy najrzadziej deklarowali posiadanie wśród znajomych osoby innej rasy czy grupy etnicznej (niecałe 20%), a także najrzadziej utrzymywali z nimi kontakt (przynajmniej raz w miesiącu – 27%). Dla porównania – wśród Czechów odsetek takich osób wyniósł 28%, natomiast kontakty z imigrantami, z częstością przynajmniej jednego miesiąca, utrzymywało 63% mieszkańców tego kraju. Liderem wielokulturowości wśród badanych krajów okazała się Szwecja, gdzie takie kontakty miała wyraźna większość osób (69%), a zdecydowana większość (94%) utrzymywała je przynajmniej raz w miesiącu.
Niski odsetek cudzoziemców w Polsce i niewielki odsetek obywateli mających osobiste doświadczenia z imigrantami, sprawia, że poziom wiedzy Polaków o przedstawicielach innych krajów czy kultur jest niski. W tej sytuacji źródłem wiedzy na temat imigrantów i ich rzeczywistego wpływu na społeczeństwo czy gospodarkę nie są własne doświadczenia, lecz media, w tym media społecznościowe. Tymczasem imigranci z krajów arabskich pojawiają się w przestrzeni medialnej od czasu ataku Al-Ka’idy na USA głównie w kontekście terroryzmu. Opinia publiczna w Polsce w kwestii imigrantów i uchodźców wydaje się wyjątkowo podatna na ton debat medialnych i kampanii politycznych, czego dowodem są zmiany postaw na przestrzeni ostatnich lat odnotowane w badaniach społecznych.
Poglądy Polaków w latach 90 i pierwszym dziesięcioleciu nowego stulecia do 2014 r.
Problem przyjmowania imigrantów zarobkowych czy uchodźców pojawił się w badaniach już na początku okresu transformacji, a ich autorem było istniejące do dziś Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Co ciekawe, u progu III RP mieliśmy do czynienia z odwrotnością obecnej sytuacji: postawy wobec imigrantów zarobkowych były zdecydowanie gorsze niż wobec osób uciekających przed wojną i innymi zagrożeniami. Było to niewątpliwie spowodowane trudną sytuacją gospodarczą kraju na początku lat 90 z jednej strony, a z drugiej bardziej nieodległą niż obecnie pamięcią o trudach wojennej tułaczki Polaków w okresie drugiej wojny światowej. Na początku lat 90 ub. wieku problem uchodźców dotyczył oczywiście innej kategorii osób – przede wszystkim obywateli państw byłego ZSRR czy Jugosławii. Wyraźna większość Polaków (59%) aprobowała wówczas osiedlanie się uchodźców w naszym kraju, choć wśród nich jedynie 3% wskazywało na osiedlenie na stałe, a większość (56%) optowało za pobytem na „dłuższy czas”. Co trzeci obywatel opowiadał się wówczas za odsyłaniem przybyszów do innych państw lub miejsc, z których przybyli3.
Europejski Sondaż Społeczny z lat 2002-2007 dowodzi, że przed kryzysem migracyjnym z 2015 r. Polacy nawet na tle innych społeczeństw cechowali się relatywnie dobrym nastawieniem wobec obcokrajowców.
CBOS ponownie sprawdził społeczne postrzeganie uchodźców na początku nowego wieku. W badaniu z 2004 roku wyraźnie wzrósł odsetek Polaków popierających możliwość stałego osiedlenia się w naszym kraju osób prześladowanych w swoich krajach za przekonania czy działalność polityczną (z 3% w 1992 do 27% w 2004). Jednocześnie 48% ankietowanych dopuszczało pobyt do czasu, gdy prześladowani będą mogli wrócić do kraju, z którego pochodzą, co można utożsamić z określeniem „dłuższy pobyt”, użytym we wcześniejszym badaniu. Daje to łącznie aż 75% aprobaty dla jakiejś formy pomocy uchodźcom (wobec 59% w 1992 roku). Przeciwnicy przyjmowania uchodźców stanowili na początku XXI w. jedynie 14% społeczeństwa wobec 33% na początku III RP. Warto zwrócić uwagę, że wzrost życzliwych postaw wobec uchodźców odnotowano w 2004 roku, a więc 3 lata po zamachach na USA.
Klimat gospodarczego i kulturowego otwierania się na świat i proces integracji europejskiej były katalizatorami coraz bardziej pozytywnego postrzegania nie tylko uchodźców, ale w ogóle „obcych”. Znalazło to odbicie także w raportach m.in. Ośrodka Badania Opinii Publicznej (OBOP). W sondażu z 1999 roku aż 89% Polaków zadeklarowało, że zaprosiłoby do swojego domu osobę o innym kolorze skóry np. na kolację4.
Co więcej, międzynarodowe badania porównawcze takie jak Europejski Sondaż Społeczny z lat 2002-2007 dowodzą, że przed kryzysem migracyjnym z 2015 r. Polacy nawet na tle innych społeczeństw cechowali się relatywnie dobrym nastawieniem wobec obcokrajowców. W pytaniu o to, czy imigranci sprawiają, że kraj staje się lepszym lub gorszym miejscem do życia, Polacy znaleźli się pod względem akceptacji na 7. miejscu wśród 21 badanych społeczeństw Europy5. Odsetek przekonanych o korzyściach kulturowych, jakie niesie ze sobą imigracja, lokował Polskę jeszcze wyżej – na 5. miejscu.
Wydaje się, że otwarcie Polski na Zachód, przyjmowanie nowych wzorców życia i poprawiająca się sytuacja materialna obywateli sprzyjały odnotowanej w badaniach społecznych poprawie podejścia do przedstawicieli innych państw czy kultur na początku XXI wieku. Dane sprzed kryzysu migracyjnego w Europie pozwalają stwierdzić, że postawy Polaków względem uchodźców były względnie pozytywne.
Zmiana poglądów Polaków od 2015 r.
Jeszcze w połowie 2015 roku, gdy Polacy po raz pierwszy usłyszeli w mediach o potrzebie udzielenia pomocy uchodźcom z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki północnej, zdecydowana większość z nich zareagowała pozytywnie. Jak zauważał wtedy CBOS: „O poglądy dotyczące przyjmowania przez Polskę uchodźców politycznych pytaliśmy po raz pierwszy w 2004 roku. Jednak mimo upływu ponad dziesięciu lat stosunek Polaków do tej kwestii prawie się nie zmienił”6. W maju 2015 r. aż 72% ankietowanych przez CBOS zadeklarowało poparcie dla przyjmowania uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi. Przeciw było jedynie 21%.
Przeprowadzane od połowy 2015 roku regularnie co miesiąc badania CBOS dowodziły, że wraz z dominacją w przekazie medialnym i politycznym negatywnych treści o uchodźcach, aprobata dla przyjmowania uchodźców w Polsce sukcesywnie malała.
Cytowany raport CBOS z połowy 2015 r. pokazywał, że na poziomie deklaracji stosunek społeczeństwa do „obcych” ogólnie się poprawiał. 66% Polaków zgadzało się ze stwierdzeniem, że obecność cudzoziemców wzbogaca różnorodność kulturową i sprawia, że ludzie są bardziej otwarci na innych. Jedynie 13% badanych było przeciwnego zdania. W porównaniu do lat 90. w 2015 roku odnotowano też zmniejszenie się dystansu do obcokrajowców. Sprzeciw wobec imigranta-sąsiada deklarowało w tym czasie jedynie 9% respondentów, a imigranta jako członka rodziny niechętnie witałoby 23% badanych.
Narastający w Europie od początku 2015 r. problem fali uchodźców z krajów arabskich dzięki negocjacjom UE ws. relokacji trafił wreszcie do dyskursu medialnego i politycznego w Polsce. Politycy prawicy gwałtownie sprzeciwiali się przyjęciu przez nasz kraj nawet niewielkiej części uchodźców przybyłych do Europy, a problem ten stał się jednym z głównych tematów kampanii przed wyborami parlamentarnymi jesienią 2015 r. Przeprowadzane od połowy tego roku regularnie co miesiąc badania CBOS dowodziły, że wraz z dominacją w przekazie medialnym i politycznym negatywnych treści o uchodźcach, aprobata dla przyjmowania uchodźców w Polsce sukcesywnie malała. Już w sierpniu 2015 r. poparcie dla przyjmowania uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi spadło do 50% (z 58% w maju), a sprzeciw wzrósł do 38% (z 21% w maju)7. Z kolei po zamachach terrorystycznych w Paryżu, w grudniu 2015 r., przeciwnicy przyjmowania uchodźców po raz pierwszy w badaniach CBOS stanowili większość (53% wobec 37% zwolenników)8.
Tym samym w ciągu zaledwie kilku miesięcy 2015 r. doszło do całkowitego odwrócenia proporcji zwolenników i przeciwników przyjmowania uchodźców. Jak się miało okazać w kolejnych latach, niechęć wobec udzielania pomocy uciekającym przed wojną może być jeszcze większa. Jesienią 2017 r. rekordowe 63% Polaków wyrażało swój sprzeciw, a jedynie 29% chciało pomagać uchodźcom9.
Oprócz nasilenia ataków terrorystycznych w krajach Zachodu, „złej prasy” uchodźców i wykorzystywania tematu przez polityków w celu mobilizacji własnego elektoratu, wśród przyczyn tak gwałtownej zmiany nastawienia opinii publicznej w Polsce należy również wymienić zmiany, jakie dokonały się w świadomości społecznej w odniesieniu do samego pojęcia „uchodźca”. Nastąpiło bowiem utożsamienie uchodźców z „wyznawcami islamu”, co przy społecznym nastawieniu względem muzułmanów, sprawie uchodźców mogło tylko zaszkodzić. Choć wyznawców islamu jest w Polsce ok. 10-20 tys., a według badań większość Polaków nie zna osobiście żadnego muzułmanina, to zajmują oni ostatnie miejsce wśród ośmiu ocenianych grup religijnych. Badania CBOS wskazują, że 45% Polaków wyraża niechętne odczucia wobec muzułmanów, a tylko 17% pozytywne10.
Kryzys migracyjny w Europie po 2015 r., śledzony przez młodych przede wszystkim w Internecie, nastawił przeciw uchodźcom głównie ludzi młodych. Według sondaży CBOS to właśnie najmłodsze grupy wiekowe (18-24 i 25-35 lat) odrzucały wszelkie formy pomocy częściej niż Polacy w wieku średnim czy starsi.
Ewolucji postaw wobec uchodźców towarzyszyła również inna, ważna tendencja, jaką była zmiana po 2015 r. cech społeczno-demograficznych osób, które odznaczały się wyjątkowo niechętną postawą. Przed 2015 r. badania CBOS wskazywały, że odznaczała ona raczej osoby o niższym wykształceniu czy w złej sytuacji materialnej. Odkąd sprzeciw wobec przyjmowania uchodźców stał się masowy i „wkroczył na salony”, również osoby z wyższym wykształceniem czy dobrze sytuowane deklarowały sceptyczny stosunek do pomocy uciekającym przed zagrożeniem. Nawet fundamentalny w demokracjach podział na osi lewica-prawica nie różnicował mocno opinii Polaków w tej sprawie. Zamknięcie granic przed uchodźcami popierało 58% prawicowców, 52% centrowców i 43% lewicowców.
Osobną kwestią stała się zaś postawa najmłodszych polskich obywateli. Kryzys migracyjny w Europie po 2015 r., śledzony przez młodych przede wszystkim w Internecie, nastawił przeciw uchodźcom głównie ludzi młodych. Według sondaży CBOS to właśnie najmłodsze grupy wiekowe (18-24 i 25-35 lat) odrzucały wszelkie formy pomocy częściej niż Polacy w wieku średnim czy starsi. Inspirowane często przez Kreml kampanie w sieci czy szerzenie fake news na temat uchodźców odcisnęły silne piętno na postawach młodego pokolenia.
Skąd bierze się niechęć Polaków do przyjmowania uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki pokazały badania Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego. Wyjaśnienie wysokiego poziomu uprzedzeń i negatywnych postaw badacze widzą w czterech grupach argumentacji, którą posługiwali się ankietowani. Pierwsza grupa dotyczy odmienności religii, jaką jest islam, a którego wyznawcom wielu Polaków przypisuje postawę nienawiści wobec „niewiernych”. Druga grupa to zagrożenia terroryzmem oraz negatywne zjawiska obserwowane (lub tylko wyobrażone) w krajach, w których pojawili się uchodźcy (m.in. przestępczość). Trzecia grupa obaw i lęków ankietowanych to zagrożenia symboliczne, wynikające z odmiennej kultury przybyszów. I wreszcie czwarty rodzaj argumentacji to zagrożenia egzystencjalne, wywołane możliwością rywalizacji o pracę i pogorszenia bytu ludności po przyjęciu uchodźców (m.in. dostęp uchodźców do zasiłków). W sytuacji, gdy większość Polaków nie ma osobistych doświadczeń wynikających ze współpracy czy współzamieszkiwania z „obcymi”, stosunek społeczny wobec uchodźców nie opiera się na wiedzy naukowej czy opinii ekspertów, a na relacjach medialnych i komentarzach internetowych, często wątpliwej jakości11.
Kryzys na granicy 2021
W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej i perspektywą napływu do Unii Europejskiej kolejnej fali migrantów z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, CBOS przeprowadził we wrześniu 2021 r. ponownie badanie poświęcone postawom Polaków wobec przyjmowania uchodźców. Badanie pierwszy raz zrealizowane było w sytuacji, gdy Polska została bezpośrednio dotknięta kryzysem migracyjnym. Mimo to, ku zaskoczeniu obserwatorów, opinie obywateli o ogólnej potrzebie przyjmowania uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi okazały się dużo bardziej zniuansowane niż w poprzednich latach. Ogółem 42% Polaków poparło którąś z form pomocy uchodźcom (9% - przyjęcie i zgoda na osiedlenie, 33% - przyjęcie czasowe). Przeciwnicy udzielania pomocy stanowili 48%, jest ich więc nieznacznie tylko więcej niż zwolenników. Gdy CBOS pytał o tę kwestię ostatni raz w połowie 2018 r., przeciwnicy (60%) mieli wyraźnie większą przewagę nad zwolennikami pomocy (34%). Tym samym zaobserwowana we wrześniu 2021 r. aprobata dla przyjmowania uchodźców jest najwyższa od jesieni 2015 r., gdy negatywne nastawienie dopiero rosło.
Stosunek obywateli do pomocy uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej jest już jednak chłodniejszy, co wiązać się może z kontekstem obecnej sytuacji – prowokacją Aleksandra Łukaszenki i użyciem uchodźców w celach politycznych. Poparcie dla składania wniosków o azyl przez uchodźców wyraża 33%, zaś dezaprobatę 50%. Jednak nawet te odsetki są wciąż bardziej sprzyjające uchodźcom niż wyniki badań CBOS po 2015 r., gdy pytano ogólnie o potrzebę pomocy uciekającym przed wojną, a sprzeciw sięgał niemal 2/3 społeczeństwa. Jak konkluduje CBOS, „niewykluczone, że obecnie problem uchodźców postrzegany jest bardziej przez pryzmat sytuacji w Afganistanie, gdzie po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych władzę przejęli talibowie, a w którego stabilizację była zaangażowana również Polska. Przez to los Afgańczyków – zwłaszcza tych współpracujących z Polskim Kontyngentem Wojskowym – jest nam mniej obojętny”.
Zaobserwowana we wrześniu 2021 r. aprobata dla przyjmowania uchodźców jest najwyższa od jesieni 2015 r., gdy negatywne nastawienie dopiero rosło.
Podsumowanie
Napływ do Europy uchodźców z państw arabskich i krajów Afryki północnej oraz zamachy terrorystyczne spowodowały w wielu krajach wzrost obaw społecznych przed przyjmowaniem osób uciekających przed zagrożeniem. Tendencja ta nie ominęła również Polski, choć przynajmniej do obecnego roku nasz kraj pozostawał poza głównym zasięgiem kryzysu i nasilenie lęków nie wynikało z bezpośrednich doświadczeń. W tym sensie jeden z najwyższych w UE poziomów niechęci wobec uchodźców po 2015 r. mógł budzić zastanowienie. Pewną nadzieją może napawać fakt, że w latach 2018-2021 ogólny stosunek do idei pomocy uchodźcom poprawiał się, choć mogło to wynikać z „wyciszenia” tematu kryzysu migracyjnego w mediach i debacie publicznej. Testem dla zmiany stosunku obywateli wobec uciekających przed zagrożeniem będą niewątpliwie wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy. Dopiero kolejne badania społeczne prowadzone za kilka miesięcy dadzą odpowiedź na pytanie, na ile odnotowana na początku kryzysu granicznego poprawa okaże się trwała.
_____________________________________
O autorze:
Michał Zieliński – politolog, analityk badań opinii publicznej w Instytucie Obywatelskim, think tanku Platformy Obywatelskiej